piątek, 9 sierpnia 2013

Shawty's first

Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.

***

 To było piękne uczucie. No właśnie. Było. To może zabrzmi banalnie, ale jest prawdziwe. Sens miał każdy gest, każdy dotyk, każde „Kocham Cię”. To, gdy ich dłonie łączyły się w jedną całość oraz, gdy to samo działo się z ich ustami. Dla niektórych może to wydaje się normalne, ale nie dla Nich. Znali się od dziecka. Wspólne zabawy w chowanego, czy berka sprawiały im wielką radość. Dorastali w swoim towarzystwie, zwierzali się sobie, pomagali, wydawało się, że będą razem na zawsze.

Nieco zdenerwowany siedemnastolatek wszedł na scenę, przedstawił się i zaczął śpiewać. W Jego głosie słychać było nerwy. Ona stała za kulisami i trzymała za Niego kciuki. Sposób, w jaki śpiewał wzruszał ją. On, za każdym razem kiedy zdenerwował się bardziej niż przedtem czule na Nią patrzył, co przyprawiało ją o gęsią skórkę. Skończył. Słowa, które usłyszał od jurorów przyjął z niedowierzaniem. Usłyszał trzy razy „tak”. Ona wbiegła na scenę i rzuciła mu się na szyję.”Kocham Cię”- szepnął jej do ucha.

Tak mijał czas, powstało One Direction, a ona poszła w odstawkę. Po pewnym czasie stwierdziła, że nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Rozstali się. Zayn zdawał się o tym nie myśleć, zaś ona bardzo to przeżywała. W głębi serca dalej go kochała. Teraz One Direction są już sławni, ale ona dalej widzi w Nim tego chłopca, z którym kiedyś bawiła się w piaskownicy. To może i głupie, ale ona za Nim tęskniła. Kilka razy próbowała odebrać sobie życie, ale zawsze ktoś ją powstrzymywał. Próbowała też tego pamiętnego dnia.

Był wieczór, padał deszcz. Siedziała na parapecie z kubkiem gorącej herbaty i obserwowała krople, ścigające się w dół szyby. Myślała. Myślała, jak zwykle o Nim. Co by było, gdyby wtedy nie była tak pochopna? Czy teraz byliby szczęśliwi? Miała dość. Odłożyła kubek i już miała udać się do łazienki, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Wahała się, czy otwierać, jednak udała się w stronę drzwi. Tak. Stał tam On. Tylko nie ten sławny Zayn Malik z One Direction. Stał tam Zayn, jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, pierwszy chłopak. Nie wiedziała co powiedzieć. „Co ty tu robisz?”- wydusiła. On cały przemoczony uśmiechnął się do Niej. „Myślisz, że o Tobie zapomniałem?”- przybliżył się i znów splótł ich dłonie. Ona popatrzyła na nie, a następnie na czekoladowe oczy bruneta, w których momentalnie się zatraciła. O taką magię chodziło mi, gdy pisałam pierwszy akapit. „Przecież my już nie jesteśmy…”- nie dokończyła ponieważ Zayn momentalnie złączył ich usta w delikatnym pocałunku. „Tęskniłam…”- westchnęła i wtuliła się w chłopaka. Po jej policzku zaczęły spływać pojedyncze łzy. Trwali tak, nie zważając na deszcz, który zdążył przemienić się w prawdziwą ulewę. To cudowne uczucie znów powróciło.

To może i głupie, ale musimy pamiętać, że miłości nie spotyka się codziennie. W tej historii wszystko kończy się szczęśliwie, ale jeśli miłość się pojawi, musimy o nią dbać i ją pielęgnować.

***

Co o tym sądzicie? Proszę o szczere opinie.

~Shawty

4 komentarze: